poniedziałek, 12 lipca 2010
RoZDZIAŁ 8
WYBACZYĆ CZY NIE
Nie spojrzałam nawet w ich stone.
Chciałam zapomnieć o tym że spotykałam sie z kimś takim jak Justin Bieber.
Kiedy chłopacy sobie poszli postanowiłam pójść na plac zabaw.
Kiedy doszłam na miejsce usiadłam na huśtawkę .Mogłaby, tam tak siedzieć.
Nagle obok mnie na drugiej huśtawce usiadł Ryan.
-Hej-rzucił w moja stronę
-Cześć-powiedziałam spuszczając głowę w dół
Po chwili ciszy Ryan zaczął.
-To co zamierzasz z tym zrobić - spytał poważnym tonem
-Z czym-wydusiłam z siebie
-Z Justinem i całą resztą
-Tak szczerze to sama nie wiem
-Jess ty musisz mu wybaczyć.On cie kocha.Cały czas o tobie wspomina.
-Tak to niech się postara lepiej-powiedziałam lekceważącym głosem
-Jess ty nic nie rozumiesz.On by za tobą na koniec świata .
-To dla czego sam nie przyjdzie i mi tego nie powie.-spytałam
-On teraz siedzi w pokoju i przesiaduje nie odzywa się do nikogo , nie chce jeść i wogule nic mu sie nie chce-powiedział
-On za tobą tęskni.Przemyśl to ok.Bo wiesz jakby co to bym tu nie przychodził i ci o tym nie mówił tylko już bym cię czarował itd.-powiedział
-Dzięki-odpowiedziałam przytulają go.
Zaraz poleciałam się przebrać i ruszyłam w stronę domu J.B.
Drzwi do domu Bieberów otworzyła jego mama.
-Dzień dobry-pwiedziałam rozweselonym głosem
-Coś tak wesoła.-powiedziała Petti mama Justina
Szepnęłam jej do ucha że chcę wybaczyć Justinowi.Ta uradowana od razu mnie wpuściła.
Cichutko weszłam po schodach żeby nic nie usłyszał.
Wpadłam do jego pokoju akurat siedział na łóżku kiedy ja rzuciłam się na niego.
-Przepraszam.Przepraszam-mówiłam wtulona w niego
-Nie to...to ja przepraszam zachowałem się jak ostatni dupek-powiedział chłopak zdezorientowany
Musnęłam go w usta i myślałam ze się zaraz rozpłaczę.
-Chodź do mnie przedstawię ci kogoś- powiedziałam
-OK-powiedział szczęśliwy Justin
Poszliśmy do mojego domu z jednego z pokoi wydobywały się dźwięki.To na 100% była moja kuzynka tańcząca na sali do tańczenia.Bo właśnie z tego pokoju tata zrobił salę do tańczenia bo moja kuzynka ciągle się skarżyła że u nas to nie ma gdzie tańczyć a że jeden pokój był wolny to tata to wykorzystał.
Weszliśmy na salę gdzie na środku tańczyła moja kuzynka.Widać że jej nie przeszkadzało to że jesteśmy tam, bo nie zwracała uwagi.A trzeba byłoby przyznać że Alexa bo tak ma na imię.Cudownie tańczy.A zazwyczaj to co tańczy to hip-hop,jezz,taniec nowoczesny,brack dance i dancehall.Wszystko stara się połączyć a widać że to nie jest łatwe.Justin patrzył na nią jakby czarowała na parkiecie.Ale nie dziwię mu się bo ona naprawdę jest wspaniała w tym co robi.I stara wycisnąć z siebie 100000000%.Kiedy muzyka się skończyła zaczęliśmy klaskać.Dziewczyna się ukłoniła,podeszła do nas i powiedziała
-Mógłbyś mi podać wodę
Justin już zdążył zajażyć że obok niego leży zimna woda o smaku truskawkowym(moja kuzynka kocha smak truskawkowy).
Rzucił butelkę w jej stronę
-Niezły rzut-powiedziała popijając już wodę
-Niezły chwyt-odpowiedział Justin
-Wiesz nawet mi się zdaje że z tobą to nawet nie ma po co startować do konkursu tanecznego- dodał
-Dziękuje-powiedziała lekko się śmiejąc ze stwierdzenia chłopaka
-A tak poza to jestem Alexa dla przyjaciół Alli-powiedziała
-A ja jestem Justin-powiedział mój chłopak
-No świetnie jak zwykle mnie wyprzedziłaś ja chciałam was sobie przedstawić-powiedziałam troszeczke oburzonym głosem
-No widzisz -powiedziała
****************
-Ale jak to!!!-krzyczałam do mamy
-Tak że jedziemy na trzy dni do babci -powiedziała mama
-Ja nie chce.Poza tym Alexa pewne nie będzie chciała jechać-powiedziałam stwierdzając fakty
-Ale Alexa z nami nie jedzie.Będzie pilnować domu-powiedziała mama
-Ja nie jadę i koniec kropka
-Wolisz jechać na trzy dni do babci czy na trzy tygodnie na obóz.Wybieraj-zaproponowała mama
-Do babci-powiedziałam cicho
Alexa znowu tańczyła.Tak się zastanawiałam czy jej się to nie nudzi.
Ale teraz mam ważniejsze sprawy na głowie.
Zadzwoniłam do Justina
-Halo-usłyszałam w słuchawce znany mi głos męski
-Cześć.Słuchaj musimy pogadć bo wyjeżdżam bo babci na trzy dni...
-Jak to a o której
-Wcześnie rano
-A nie możesz zostać
-Chciałam ale mama powiedziała że albo do babci na trzy dni albo na trzy tygodnie na obóz
-A no to ok.Pa skarbie-powiedział na pożegnanie
Pierwszy raz powiedział do mnie w taki sposób.Ale to było miłe .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz