sobota, 22 stycznia 2011

ROZDZIAŁ 25
JESTEM GŁUPIA

Do sali wpadła Jasmine i zaczęla krzyczeć
-a mówiłas że on cie nie obchodzi-płakała
-Co?-zapytał Justin
-O co wam chodzi-powiedziałam spokojnie
-...no że ja cie nie obchodze...-chłopak posmutniał
-Okłamałaś mnie-mówiła Jasmine
-hei zraniliście mnie oboje-powiedziałam
-Tak ale...-powiedzieli oboje
-nie chce tego słuchać.Wyjdźcie oboje-powiedziałam tylko i odwróciłam głowe
Po nich weszło Kloe.Zaje****** mi jej brakowało.odeszła do mnie.Przytuliłam ją.
-Hei mała iest coś nie tak-zapytała
-wiesz chyba świat mi sieu pierdoli-powiedziałam ze łzami w oczach
-ale w iakim sensie
-No...czuje sie tak jakby wszystkie krzywdy moich bliskich były przeze mnie.Wg chcyba straciłam miłość swojego życia.Uwierz tylko ty mi zostałaś-powiedziałam płacząc
-Oj mała nie tylko ja-złapal moia ręke
-Wiesz ja gadałam z Justinem-powiedział
-I...-zapytałam
-No wiesz on...po prosztu...nie wiem jak ci to powiedzieć-ciagnęła
-co?-zapytałam
-On...on nadal cie kocha i nie przezstaje...mowiol że jeszcze nie czuł do nikogo i niczegotego co czuje do cb-powiedziała
Płakałam po prostu płakałam.
-czemu ja musze wszystkich do okola rnić
-Hei to nie twoja wina
-wlaśnie że moia
Nagea zza drzwi usłyszałam chałas dziewczyn.Fanki jb.
-widzisz wszystko psuje nawet kariere Justina-,zaplakana>
Do środka wpadł Justin.
-Sorki ale dziewczyny...i-:zdyszany;
-Spoko-powiedziałam cicho
-Ej Bieber choć no-Kloe zawolała Bebsa
-Uświadom tej lasce że to nie jej wina
-Ale co?-JB
-Bo wgiła sobie że wszystkich rani i wg takie bzdury-powiedziała
-Co?-powiedział,podszedł do mnie
-Po pierwsze nie płacz bo nie lubie jak jesteś smutna-przytulił mnie
-a po drugie to nie twoja wina tylko moia-spuścił głowe
-Naprawde ci kocham ale mi już odbija ze nie moge cie mieć tylko dla sb
-bo jestem głupia i niczego nie doceniam-powiedzialam w niego wtulona
-nie mów tak-powiedział
-Czemu wszystko wam psuje życie kariere--wczele nie wręcz odwrotnie iesteś wspaniala bez cb moie zycie sensu y nie miało kocham cie-powiedział
-A ja ślepa nie mogła tego zauważyć-pocałowałam go
I wszedł lekarz.zacza gadac że jest spok ale ieszcze tydzień w szpitalu sobie posiedze

niedziela, 2 stycznia 2011

ROZDZIAŁ 24
KONIEC


(tutaj proponowałabym piosenki pt.boje sie-jorgus,przepraszam-server i one life one love)
Pojechałam do domu zamknęłam drzwi na klucz beczałam jak dziecko.Co sie z toba dzieje alli.Odbija ci kompletnie.Zaczęlam sobie przypominać te wszystkie chwile z Justinem.Alli przecież ty nie możesz bez niego żyć(zasnęłam)............O 3 w nocy poszłam do pokoju Jasmine(nocowała u mnie) jak zwykle doznałam szoku Justin Jasmine przespali sie.Płacząc jeszcze bardziej poszłam do pokoju wyciągnęlam żyletke z szuflady,,To koniec"pomyślałam i zaczęlam sie ciąć.Specjalnie zaczęlam od początku przedramienia napisałam love ręka była cała pokrwawiona.I ostatni ruch byłam mocno osłabiona ale miałam jeszcze siłę na szybkie pociągnięcie po żyle i słyszałam kroki a potem tylko tylko ciemnośc.

*********oczami Justina*********

Jasmine była taka słodka jak spała.Od razu przypomniałem sobie obraz z nocy w Paryżu.Ale co poradzić.Justin ona cie juz nie kocha.Myślałem ze sie porycze zauważyłem że Jasmine jest cała biała ubrałem sie i ją i odrazu pojechaliśmy do szpitala.

***********oczami p.Asi(mama Alli)***********

weszłam do domu było dziwnie cicho poszłam do pokoju Alli.nie wydobywałaa sie żadna muzyka.Strasznie sie zaniepokoiłam.Drzwi bły zamknięte na klucz na szczęście miałam przy sobie zapasowy.Weszłam do pokoju zobaczyłam leżącą alli na podłodze i więlka plamę krwi odrazu zadzwoniłam po karetkę.W szpitalu nerwowo czekałam lekarza ktory nie wychodził z sali.

*********oczami Justina*********

Zauważyłem Panią Asię była cała roztrzęsoina.Lekarz wyszedł z sali
-Z Jasmine wszystko dobrze-powiedzial
-Dziękuje

(w tym samym czasie)
***********oczami p.Asi(mama Alli)***********

Lekarz wyszedł z sali.
-Przykro mi pani corka nie zyje
Rozpłakałam sie moja alli nie żyje.Ta myśl nie mogła do mnie dojść.

*********oczami Justina*********

Cały czas patrzyłem na p.Asię kiedy lekarz do niej mówił wyuchła płaczem.Podeszłem do niej
-Dzień dobry-powiedziałem dosiadając sie
Nic mi nie odpowiedziałam zchowałam twarz w dłonie
-Co sie stało-zapytałem
potrząsnęla głową.
Chwile poźniej powiedziała
-Bo...alli ona... nie żyje
-Co!-krzyknąlem.Nie moge uwierzyć moja miłośc nie zyje
Popłakałem sie.Było nas dwoje
Chciałem sie z nią pożegnać weszłem do sali.Zacząlem do niej mówić o tym że nie wierze że ją straciłem.Pod oniec dalem jej buziaka.Tego ostatniego

Pojechałem do domu.I odrazu pomyślałem huj też sie potne jak ona nieżyje to ja też nie chce.

***********oczami alli*********

Gdzie ja jestem.odwróciłam sie za mną stałam biała postać ze szkrzydłami.
-witaj-powiedziała
-gdzie ja jestem-spytałam
-jak to w niebie-zrobiłam wielkie oczy.
-Chcialaym ci coś pokazać-.Pokazała mi scene Justina w szpitalu.Poźniej poleciałyśmy do jego domu dokładnie do pokoju.Chłopak wzią żyletke do ręki na podlodze lezały moje zdjęcia.Zaczął mówić
-To prze ze mnie prze ze mnie Alli nie zyje-mowił.Z oczu plynęly mi lzy.Przyłożył sobie żyletke do żyły.
-o nie-powiedziałam
-Słucham-powiedziała biała postać(anioł)
On nie może umrzeć z mojej winy.nie pozwole mu-płakałam
-Można tego uniknąc-powiedział.Nagle czas na <-Jak-spytałam
-Posłuchaj głosu swego serca.Co ono mówi-zaoytał
-Ze kocham Justina-powiedziałam
-No właśnie.A wiesz ona cały czas o toie myślał-nic nie mowiłam
-Co byś zrobiła gdybys mogła
-Gdybym wiedziała...napewno bym sie nie pocięla-gościu też sie popłakał
-No ok już idź-powiedział
-Gdzie?-powiedziałam i nagle mnie tam nie było
Byłam w ....szpitalu.Nagle do sali wpadł jakiś facet i zadawał mi głupie pytania.Później wpadła do sali moja mama zaczęła mnie ściskać.

************u Justina***************

Już miałem pociągnąć żylektą.Ale zaczą dzwonić mój telefon niechciałem odbierać ale dzwoniła p.Asia.
-Halo-powiedziałem
-Justina musisz przyjechać do szpitala-mowiła szybko
-Bo-spytałem
-bo..alli ona zyje-powiedziała dziwnie
-Jasne
-Tak umarła smiercią kliniczną(taką że sie nie daje oznak rzycia i nagle budzi oddycha i normalnie funkcjonuje)-nic nieodpowiedzialem i pognałem do spitala.Wpadłem bo sali no i poprosu alli sobie czytała BRAVO.
-Alli?-spytałem.Dziewczyna podniosła głowę i pokiwała na tak.Odrazu podbiegłem i ją przytuliłem niechcialem póścić
-Justin puść niemoge oddychać-powiedziała.Popatrzyłem w te jej piekne niebieskie oczy.

***************alli***************

Popatrzyłam w te jego słodkie czekoladowe oczy.Zbliżyłam twarz i.....